Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

poniedziałek, 17 stycznia 2011

Oliwki kontra lipa








Słowacki, wspomniany przeze mnie w pierwszym poście, "wielkim poetą był". Od czasu napisania przez Gombrowicza "Ferdyduke" wszyscy to wiedzą (myślę, że tym zdaniem, które miało być - według autora - prześmiewczym, jego autor osiągnął efekt odwrotny od zamierzonego. Jaśnie panicz Witold G. przysłużył się tym zdaniem Słowackiemu jak nikt. Brzmi ono trochę jak reklamowy slogan typu: "Cukier krzepi", "Jesteś tego warta", czy "Coca - cola to jest to" (ciekawe, ile osób wie, że autorką ostatniego hasła jest Agnieszka Osiecka, o której na blogu napiszę na pewno, bo to jedna z najbardziej lubianych przeze mnie poetek).
Zgadzam się ze stwierdzeniem, że Słowacki to wielki twórca, ale za takiego uważam także Jana Kochanowskiego. Bardzo cenię go za pieśni i treny. W zeszłym roku miałam okazję poznać pana Piotra Trochana, łemkowskiego poetę mieszkającego w Krynicy. Zajmuje się między innymi tłumaczeniem poezji Jana z Czarnolasu na język łemkowski. Odkrył, że język ów ma wiele wspólnych wyrazów z naszym staropolskim. Żartobliwie można powiedziec, że Kochanowski pisał po łemkowsku.
Wspomniałam wyżej o trenach. W piątym z nich mała Urszulka, przedwcześnie umarła dwuipółletnia córeczka mistrza Jana porównana została do oliwki. Nie do jego ukochanej lipy chociażby, a właśnie do tego drzewa. To zapewne pod wpływem podróży do Włoch. Kochanowski studiował na Padva Universitetas na wydziale artistraum, gdzie uczono astronomii, dialektyki, filozofii, gramatyki, medycyny i retoryki. Musiał więc delektowac się miejscowymi oliwkami. W tym miejscu pragnę wspomniec o słynnym padweńczyku, świętym Antonim (tym od zgub). Kiedy przeor Tomasz Gaul zachorował na gardło, leczono go ziołami i oliwą z oliwek. Mimo że ta mikstura nie pomogła zakonnikowi (cudownie został uzdrowiony przez poczciwego Antoniego), to mamy prawo twiedzic, że ten sposób leczenia był powszechny i skuteczny zapewne, a w jego przypadku interwencja instancji wyższych była konieczna.
Dlaczego oliwki są takie zdrowe? To proste - bogate są w związki mineralne, zwłaszcza fosfor, potas, żelazo oraz witaminy z grupy B, prowitaminę A oraz F i C. Mają tylko jedną wadę, ale nie dla wszystkich na szczęście - należą do wysokokalorycznych. Oliwki można przyrządzac w bardzo wykwitny sposób, ale jeżeli nie mamy na to ochoty albo czasu, jemy je ot, tak po prostu, na przykład z pieczywem czosnkowym albo przyrządzając sałatkę z rukolą (uwielbiam jej lekko pikantny smak), pomidorkami (najlepiej koktailowymi), gruszkami (świetnie się komponują).
Wspominany przeze mnie często Słowacki (bo wielkim poetą był! :)), pisał w "Podróży na Wschód": "Lubiłem lipę,co nad sławnym Janem/ Cień cicho rozstrzelony zbierała pod siebie/ I co rok miodu obdarzała dzbanem/ Niewymyślnego w żądzach i w potrzebie,/ Co była drugim poetów mieszkaniem,/ Głośna słowików, szpaków narzekaniem".
Kochanowski uwielbiał lipy (zwłaszcza swoją czarnoleską) i na pewno, studiując we Włoszech, uwielbiał oliwne gaje. Pogodził tę miłośc do dwóch drzew, pisząc o oliwkach i szukając cienia pod lipą, która do dzisiaj zachęca: "Gościu, siądź pod mym liściem/ A odpocznij sobie".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz