Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

wtorek, 30 sierpnia 2011

Homer i gruszki









Są osoby, które uważają, że "Odyseję" najlepiej czytac zimą. Dzieło jest obszerne, w sam raz na długie wieczory ( już dostaję gęsiej skórki na myśl o nich ) i pozwala przenieśc się do gorącej Hellady, gdy za oknem ... ( wiadomo co ). Ja jednak najchętniej sięgam po nią latem. Dzieło rzeczywiście imponuje rozmiarem ( to takie lekturowe Himalaje, ambitny czytelnik na pewno się nim nie zrazi ) , a przecież właśnie w wakacje ma się najwięcej czasu na kilkusetstronicowe śledzenie dziejów Odysa, a poza tym, gdy lato takie sobie ( to znaczy nijakie - czytaj tegoroczne ) warto zainwestowac w literackie wakacje do Grecji. Można też nie czytac całej "Odysei", a wybierac sobie jej określone fragmenty niezależnie od pory roku. Taki sposób "kontaktu" z epopeją Homera polecam oczywiście tym, którzy ją ( przynajmniej raz ) przeczytali od deski do deski. Latem najczęściej poczytuję Księgę VII "Odysej w pałacu Alikinoja"( tłumaczenie Lucjan Siemieński ), a w niej następujący fragment:





"Za dziedzińcem sad długi ciągnął się od brony,
Czteromorgowy, wkoło płotem ogrodzony,
Kędy drzewa wysokie i kwieciem okryte
Rodzą granaty, GRUSZKI, jabłka smakowite,
SŁODKIE figi. Toż drzewa oliwne tam były,
Przez rok cały tak zimą, jak latem rodziły,
Bo w ciepławym zefirze, co tam wciąż powiewa,
Jeden owoc się kłuje, drugi już dojrzewa,
Jabłko idzie po jabłku, GRUSZKA GRUSZKĘ spycha,
Figa figę i owoc zawsze się uśmiecha"


Jestem przekonana, że Homer uwielbiał gruszki i dlatego właśnie nazwę tych owoców umieścił w opisie ogrodu Alkinoosa trzy razy ( gwoli ścisłości figi też, ale w dalszej kolejności :). Nie wiem jednak, czy dane mu było skosztowac ciasta z gruszkami. Odnoszę wrażenie, że nie, bo inaczej na pewno by o nim w "Odysei" wspomniał. Gruszki warte są przecież epopei ( i to nie jednej ). Nie posiadam literackiego talentu jak grecki pieśniarz, ale przepis na gruszkowy wypiek podac potrafię, co niniejszym czynię.




CIASTO GRUSZKOWO - KAKAOWE ( wg Pieczareczki Mysiej ):

kilka gruszek
1 szklanka maślanki
3/4 szklanki cukru
2 i 1/3 szklanki mąki
3 jaja
3 łyżeczki proszku do pieczenia
0, 5 szklanki oleju
1 cukier waniliowy
3 łyżeczki kakao


Gruszki pokroic w kostkę, wcześniej usunąc z nich gniazda nasienne. Oddzielic białka od żółtek. Białka ubijac na sztywno, stopniowo dawkując cukier i cukier waniliowy. Dodawac do nich po kolei żółtka, wlac olej, a na koniec maślankę.
W innej misce mąkę przesiac z proszkiem do pieczenia i kakao. Połączyc z zawartością pierwszej miski. Miksowac.
Przygotowac formę do pieczenia o wymiarach 25 na 35, wysmarowac ją masłem i posypac bułką tartą. Przelac ciasto, położyc na nim gruszki, piec przez około 50 minut ( do suchego patyczka ) w temperaturze 175 stopni.

Ciasto w sam raz na ostatnie wakacyjne popołudnie. Doskonale smakuje z herbatą gruszkową i Homerem :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz